niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 41: Turniej - część I



Dochodziła dwunasta. Leżałam na łóżku w swoim dormitorium próbując zmusić się do wstania. Za godzinę oficjalnie rozpoczynało się trzecie, ostatnie zadanie turnieju. Czułam jak strach, na samą myśl o tym, paraliżuje moje ciało, jakby odbierał mi zmysły. Każda komórka mojego ciała krzyczała, że powinnam się wycofać, a intuicja podpowiadała mi, że dziś wydarzy się coś strasznego.
Moje rozmyślania przerwało natarczywe stukanie w okno. Uniosłam się niechętnie na łokciach, by spojrzeć, co to. Tuż za szybką dostrzegłam niewielką sówkę, której jeszcze nigdy nie widziałam. Miała jasnobrązowe upierzenie i miodowe, błyszczące oczy, którymi obserwowała mnie uważnie. Co jakiś czas dziubkiem uderzała w okno. Podeszłam do niej niespiesznie i wpuściłam ją do pomieszczenia. Stworzenie zatoczyło koło po pokoju, po czym wylądowało mi na ramieniu, wystawiając w moim kierunku nóżkę. Odwiązałam liścik, a sowa od razu wyleciała na ciepłe, kwietniowe powietrze.
Otworzyłam kopertę i wyjęłam z niej równo złożony pergamin, zapisany starannym, męskim pismem.


Droga Hermiono,
Wybacz, że się nie odezwałem, mimo wszystkich obietnic, że pozostaniemy w kontakcie, ale od naszego ostatniego spotkania wiele rzeczy się zmieniło. A to dopiero początek. Przykro mi, że nie mogę zdradzić Ci nic więcej. Chcę jedynie prosić, żebyś na siebie uważała.
Na świecie żyje jeden człowiek, który niezmiernie dużo ode mnie wymaga – mój ojciec. To dla niego musiałem wybrać ścieżkę, którą kroczę i postąpić wedle jego woli. Próbowałem za wszelką cenę tego uniknąć, ale wiem, że wybrałem to, co słuszne. Przykro mi, że ten wybór nie pomoże też Tobie, Hermiono. Jesteś dla mnie bardzo ważna, ale są w życiu rzeczy, na które nie mamy wpływu. Liczę jednak, że Twoja gryfońska odwaga i inteligencja, której zdecydowanie Ci nie brakuje, pomogą Ci uporać się z przeszkodami, które los postawi na Twojej drodze.
Domyślam się, że zaraz rozpocznie się trzecie zadanie turnieju. Celowo napisałem do Ciebie w ostatniej chwili. Nie mogłem narażać wszystkich na to, że za wcześnie zrozumiesz sens tych słów. Schowaj ten list dobrze, bo pokazując go komukolwiek narażasz siebie i mnie na niebezpieczeństwo. Miej go jednak zawsze przy sobie, a gdy przyjdzie czas, przeczytaj ponownie. Wtedy już będziesz wiedziała, co oznacza.
Mam nadzieję, że prawda nie zmieni Twojej wiary we mnie i w to, że nie każdy Ślizgon jest złym człowiekiem.
Powodzenia na turnieju. Wiem, że zwyciężysz.
Tom Lenkey

Przeczytałam wiadomość od Toma kilkakrotnie, ale nie mogłam zrozumieć, co mogą oznaczać jego słowa. O jakich wyborach mówił? Do czego zmuszał go ojciec? Dlaczego to wszystko ma związek ze mną?
Aż podskoczyłam słysząc donośne pukanie. Pospiesznie złożyłam list i schowałam go do kieszeni spodni. Podeszłam do drzwi, otwierając je niespiesznie.
- Zwijaj się, Granger. Powinniśmy za pięć minut stawić się na miejscu. – Bez zbędnych wstępów odezwał się oschle Malfoy. Odwróciłam się w stronę dormitorium i spojrzałam na nie z czułością. Czas, który tu spędziłam wspominałam naprawdę dobrze i żal było mi się z nim rozstawiać. – No chodź już, zaraz się spóźnimy – mruknął niecierpliwie Ślizgon. Westchnęłam przeciągle i nie zastanawiając się na tym dłużej, zatrzasnęłam za sobą drzwi.


*


Podobnie, jak podczas drugiego zadania, wszystkich uczestników zgromadzono w specjalnie przygotowanym do tego namiocie. Rozdano nam szaty z herbami naszych szkół i kazano czekać na dalsze instrukcje. O trzynastej, gdy wszyscy widzowie siedzieli już na trybunach, dobiegł nas głos prowadzącego turniej:
- Witam wszystkich na rozpoczęciu trzeciego i równocześnie ostatniego zadania turnieju! – Na zewnątrz rozległy się głośne oklaski i krzyki podekscytowanych uczniów. – Proszę, przywitajcie naszych uczestników! – Dano nam znak, że mamy wyjść na zewnątrz. Każda z par ruszyła ramię w ramię w stronę wyjścia, a komentator wyczytywał po kolei nasze nazwiska.
- Rozluźnij się, Granger – szepnął mi do ucha Malfoy, gdy staliśmy już na zewnątrz. – Zapowiada się świetna zabawa.
Skrzywiłam się na jego słowa, rozglądając się wokół siebie niepewnie. Z trzech stron otaczały nas trybuny z rozochoconymi uczniami, natomiast po naszej lewej, dostrzegłam wejście do jakiegoś nieznanego lasu. Przypominał trochę nasz Zakazany Las, czym wcale mnie do siebie nie zachęcił.
- Co to? – szepnęłam do Malfoya, nie zważając na jego wcześniejsze słowa. – Nie widziałam tego wcześniej.
- Zapewne nasze trzecie zadanie – uśmiechnął się lekko, ale jemu mina również zrzedła.
- Za moment każda z par wylosuje pergamin z numerem wejścia do lasu. Wchodząc do niego, zgadzacie się na wszystkie niebezpieczeństwa, które czyhają na was za jego granicami i oficjalnie rozpoczynacie zadanie. Tuż przy wejściu znajdziecie plecak z niezbędnymi wam przyrządami. W każdym z nich jest mapa i kilka leczniczych roślin i eliksirów. Korzystajcie z nich rozważnie, nigdy nie wiecie, co wam się może później przydać – kontynuował prowadzący, przedstawiając nam ogólny zarys naszego zadania. – Jedyną rzecz, którą możecie mieć ze sobą jest właśnie ten plecak, różdżka i wasze umiejętności. W razie kłopotów wyślijcie czerwony strumień światła. To będzie oznaczało koniec zadania. – Zakończył poważnym tonem, po czym dodał beztrosko: - W takim razie życzę wszystkim pięciu drużynom powodzenia!
Podeszła do nas jakaś kobieta z woreczkiem, w którym pozostały jeszcze trzy numery do wylosowania. Popatrzyłam na Malfoya.
- Losuj, Granger. Ja nigdy nie miałem szczęścia.
Nie odpowiedziałam na jego słowa tylko włożyłam niepewnie dłoń do woreczka i wyciągnęłam jedną z karteczek. Rozłożyłam i przeczytałam napis.
- Trzy. Miejmy nadzieję, że ta cyfra okaże się szczęśliwa – szepnęłam bardziej do siebie niż do Malfoya i ponownie spojrzałam w stronę lasu. Czas zmierzyć się z przeznaczeniem.


*




Perspektywa Ginny

Stanęłam przed wielkimi, mosiężnymi drzwiami jednego z pokoju w Gospodzie Starego Grega i uniosłam zaciśniętą dłoń, by zapukać. W ostatniej chwili się jednak powstrzymałam. Zamknęłam oczy, opierając głowę o chłodne drewno i cicho westchnęłam. A jeśli ja wcale nie powinnam tu być? Może on nie był mi pisany? Tak długo uganiałam się za Harrym… Przecież wszyscy uważali, że to on jest mi przeznaczony. Skąd więc pomysł, żeby spróbować z jakimś Ślizgonem?
Ale Blaise nie był pierwszym lepszym i, mimo tego jak bardzo ostatnio mnie zawiódł – czy to mogło przekreślić wszystkie te dobre chwile, które razem spędziliśmy? Przecież było nam razem tak dobrze... Gdyby tylko nie pojawiła się Lucy. A może nic by to nie zmieniło? Może to jest właśnie moje przeznaczenie? Może potrzebowałam tych wszystkich wylanych przez niego łez, żeby się czegoś nauczyć?
Ale czy nie powinnam płakać przez kogoś bardziej wartościowego? Kogoś, kto nie widziałby poza mną świata? Jak mogłam być taką idiotką, że w ogóle tu przyszłam? Przecież on mnie zdradził, na Merlina! Czy to już nie ma dla mnie żadnego znaczenia?
Westchnęłam przeciągle. Skąd mam mieć pewność, że nie zrobi tego jeszcze raz? Skąd mogę wiedzieć, że powinnam mu wybaczyć, że to ten jedyny? Wiedziałam tylko, że nigdy się tego nie dowiem, jeśli nie odważę się wejść do środka.
Ostrożnie nacisnęłam klamkę i pchnęłam drzwi. Blaise stał przy oknie tyłem do mnie. Przeszłam przez próg i odchrząknęłam nieznacznie. Słysząc to, Blaise odwrócił się w moją stronę lustrując mnie uważnym spojrzeniem.
- Przyszłaś – szepnął z niedowierzaniem. Uśmiechnęłam się lekko, zamykając za sobą drzwi. – Już myślałem, że...
- Też nie przypuszczałam, że jednak się tu pojawię – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Zapadła cisza. Blaise stał kilka metrów dalej, przewiercając mnie spojrzeniem, jakby chciał poznać wszystkie moje myśli. Dzielnie wytrzymywałam jego uważny wzrok, gorączkowo zastanawiając się, co powinnam powiedzieć. Wyobrażałam sobie tę rozmowę milion razy w ciągu ostatnich kilku dni, ale teraz jakby wszystkie wcześniejsze scenariusze wyleciały mi z głowy. Miałam mu tyle do powiedzenia, jednocześnie wiedząc, że żadne z tych słów nie ma już znaczenia. Przecież zadecydowałam, co zrobić już dawno. Wiedziałam, po co tu przychodzę. Za późno na zmianę decyzji.
- Ginny…
- Blaise, ja…
Zaczęliśmy jednocześnie i momentalnie znów zamilkliśmy. Spuściłam wzrok, speszona całą tą sytuacją.
- Nie powinnam tu przychodzić – szepnęłam, odwracając się na pięcie. Jednak nim zdążyłam pociągnąć za klamkę, Ślizgon złapał mnie za rękę i zatrzymał. Po plecach przebiegł mi dreszcz. Tak bardzo tęskniłam, za jego dotykiem… Blaise, jakby wiedział, o czym myślę, splótł nasze palce razem i delikatnie odwrócił mnie w swoją stronę. Złapał mnie za podbródek i zmusił, bym na niego spojrzała.
- Tak bardzo za tobą tęskniłem – powiedział cicho, nie odrywając wzroku od moich oczu. Powoli zaczął zbliżać swoje usta do moich, czułam, jak żołądek zaciska mi się ze zdenerwowania, a serce wyrywa w stronę chłopaka. Mimo że nasze wargi dzieliło jeszcze kilka centymetrów, ja już potrafiłam sobie wyobrazić smak jego ust i ciepłą dłoń na policzku. Oczami wyobraźni widziałam, jak chowa mnie w swoich ramionach, czule całuje i wplata palce w moje włosy. Widziałam każdą chwilę, kiedy tak robił, kiedy całą sobą pokazywałam mu, że już zawsze będę należeć tylko do niego. Ale on to wszystko zaprzepaścił w jedną noc.
- Przepraszam – szepnęłam, odsuwając się od niego i wyrywając dłonie z jego uścisku. Odwróciłam się i odeszłam od niego kilka kroków. W powietrzu aż czuć było napięcie.
- Po co tu przyszłaś, skoro nadal nie potrafisz mi wybaczyć? – zapytał z wyrzutem. Chciałam coś powiedzieć, ale nagle zdałam sobie sprawę, że sama nie znam odpowiedzi na to pytanie.
- Mówiłeś, że chcesz porozmawiać, prosiłeś o jeszcze jedną szansę, dlatego przyszłam.
- Nie kłam, Gin. Oboje wiemy, że nie przyszłaś mi wybaczyć – powiedział z goryczą. Nie sądziłam, że jego słowa aż tak mnie dotkną. – Więc po co tu jesteś? Chcesz mnie ukarać? Uwierz mi, że po tym, jak pierwszy raz odeszłaś, bolało wystarczająco – warknął. Posłałam mu pełne niedowierzania spojrzenie.
- Ciebie bolało?! – krzyknęłam ze złością. Dźwięk mojego głosu nieprzyjemnie rozdarł panującą w pokoju ciszę. – Nawet sobie nie wyobrażasz, przez co ja przechodziłam przez ostatnie miesiące! Codziennie muszę oglądać twarz Lenkey i nawet nie mam, z kim o tym porozmawiać, bo tak usilnie chciałeś utrzymać nasz związek w tajemnicy! Blaise, z a ł o ż y ł e ś się o mnie i uczucia, które do ciebie żywiłam! Przez tyle miesięcy się mną bawiłeś tylko po to, żeby na koniec mnie zdradzić. I oczekujesz ode mnie zrozumienia? Mam ci wybaczyć? – szepnęłam z goryczą w głosie. – Chciałabym, ale nie wiem czy jest sens, skoro i tak już nigdy ci nie zaufam.
- Mówiłem ci już, że to tylko na początku był zakład! Potrzebowałem czasu, żeby zrozumieć, jaką niesamowitą dziewczyną jesteś i co do ciebie czuję.
- A Lenkey? Wasza noc to dowód twojej wielkiej miłości? – zapytałam, przypominając sobie, że to samo powiedziała Lucy kilka dni temu.
Blaise skrzywił się na moje słowa i nic więcej nie powiedział. Błądził wzrokiem po pomieszczeniu, unikając mojego zdeterminowanego spojrzenia. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że na policzkach mam ślady łez, a oczy ponownie zachodzą mi mgłą, wypełniając się kolejnymi, słonymi kroplami.
- A Malfoy?
- Co z nim? – zapytał zdezorientowany.
- Powiedziałeś, że to z nim się założyłeś. Ty miałeś zdobyć mnie, a on…
- Granger – dokończył, krzywiąc się lekko. Nagle przeniósł wzrok na mnie i popatrzył mi w oczy z przestrachem.
- Nie, nie powiedziałam jej o niczym. Sama nie wiem, dlaczego ratuję twój parszywy tyłek. Ale jeśli on ją skrzywdzi, to przysięgam, że znajdę go, chociażby na końcu świata – powiedziałam poważnie, grożąc mu palcem.
- Uwierz mi, nie skrzywdzi jej. Myślę, że oboje się już w sobie zakochali – uśmiechnął się lekko. Teraz to ja spojrzałam na niego zaskoczona.
- Co masz na myśli? Przecież Hermiona jest z Tomem.
- Przy Draco mogła zapomnieć o tym szczególe – mruknął, uśmiechając się do mnie. Wywróciłam oczami.
- Zapomniałam, że w tych czasach coś takiego, jak związek nie ma już znaczenia. Sam jesteś tego wyśmienitym przykładem – powiedziałam z narastającym żalem i złością. Ruszyłam w kierunku drzwi.
- Ginny, zaczekaj! – krzyknął. – Powiedz, że jest jakakolwiek szansa na to, że kiedyś mi wybaczysz – usłyszałam za sobą. Zatrzymałam się z ręką na klamce i nie odwracając się do niego, szepnęłam ledwo dosłyszalnie:
- Lepiej o mnie zapomnij, Blaise. – Głos mi się łamał, ale starałam się to ukryć. – Żegnaj – dodałam cicho, przekraczając próg.
- Ale ja cię kocham, Gin.
Słysząc jego słowa zacisnęłam mocno oczy, powstrzymując napływające łzy i jednym, stanowczym ruchem zatrzasnęłam za sobą drzwi. Wiedziałam, że gdybym zawahała się chociażby na moment, byłoby za późno. Tak bardzo chciałam mu wybaczyć, jednocześnie nie wiedząc, jak to zrobić. Bo czy mogłam zapomnieć o całym bólu, który to właśnie on spowodował?
Nie. To wciąż zbyt mocno bolało.

_________________


*Beta - Bezsprzeczna.
Turniej czas zacząć. Wiem, że to jeszcze nie to, czego oczekiwaliście, ale rozpoczęcie już jest. I kolejny rozdział na pewno poświęcony będzie zadaniu. Mam nadzieję, że nadal jesteście zniecierpliwieni.

Podobała się scena między Blaisem i Ginny? Pisałam ją już jakiś czas temu, w sumie dwa razy i liczę, że w końcu wszystko wyszło tak, jak powinno być.

Mam plan na kilka kolejnych rozdziałów, więc obiecuję, że będą pojawiać się w regularnych odstępach czasu. Tak, nareszcie nauczyłam się systematyczności.



Pozdrawiam!

27 komentarzy:

  1. Scena między Ginny i Blaisem świetna, tak samo jak podkład muzyczny, ale... mam nadzieję, że się jeszcze zejdą? Czekam ze zniecierpliwieniem na nn i turniej :p
    Katy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zdradzę czy się zejdą, ale obiecuję, że jeszcze będę o nich pisać ^^

      Usuń
  2. Ło! Ile emocji, Ginny mało nie wyskoczyła mi z ekranu ^^ ale pokazała Blaise'owi! Szczerze? Całkiem dobrze zrobiła. Co z tego, że mówi, że kocha. Powinien pokazać to w czynach, a on już pokazał. Nawet jakby nie miał zamiaru zdradzać jej kolejny raz, to Lucy wciąż by się kręciła wokoło i pewnie zrobiłaby wszystko, żeby nie było im dobrze. Ale to już zawsze będzie poplątane, on jeden one dwie. Przynajmniej teraz Ginny się zdecydowała na coś konkretnego.
    Tom napisał do Hermiony? A tak w ogóle to gdzie on teraz jest? Ciekawe czy jak wszystko się skończy ona zrozumie list.
    Eeej, Malfoy jest teraz taki... obcy. Niby jest, ale jakby go nie było. Nawet jak wcześniej, mi się wydaje, taki nie był. Tak jakby robił wszystko na odwal. A już z tym "Zapowiada się świetna zabawa." to przesadził. W tym lesie zabawa? No zabawnie to będzie Voldemortowi, jak nie przeżyją. ^^
    Ciekawi mnie niezmiernie następny rozdział! Jak to się wszystko skończy i co będzie dalej.
    Jakoś dziś krótko, ale chyba mnie wena opuściła. Oby tylko Ciebie nie opuszczała.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że Malfoy powiedział to sarkastycznie :)
      Skyler

      Usuń
    2. Powiem tylko tyle, że to jeszcze nie koniec wątku Ginny-Blaise :>
      Tom jest w Hogwarcie, pisałam o tym wcześniej ;) Pamiętasz, jak powiedział Lucy, że udało mu się naprawić szafkę i żeby szykowała się na bitwę? Na górze był wtedy dopisek "w tym samym czasie w Hogwarcie" czy coś takiego ^^
      Tak, Skyler ma racje - Malfoy powiedział to sarkastycznie ;)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Podobało mi się :) Ginny była silna niech tak trzyma. Fajnie to napisałaś :D ale najbardziej podobał mi się ten list od Toma , ciekawy pomysł. A i troche mało o ostatnim zadaniu, ale pewnie to nadrobisz w następnym rozdzile. I niech ten Draco w końcu się określi co on czuje do Miony. Ciao :*
    -Pati

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ginny zawsze była silna ;) List od Toma stworzyłam pod wpływem chwili. Ale cieszę się, że wpadałam na ten pomysł, bo jego treść powinna sporo wyjaśnić ^^
      Spokojnie! Jako że w tytule jest zaznaczone, że to część I możesz być spokojna, że będzie też część II. A być może i III, jeszcze nie wiem :> Ostatnio narzekaliście, że za mało opisuję zadania, więc tym razem postanowiłam się bardziej postarać ;)

      Usuń
  4. Wszystko jest w najlepszym porządku, nie można przyczepić się ani do stylu, ani do fabuły ani do niczego - brawo!
    Ginny, biedna dziewczyna... Widać, że bardzo cierpi z powodu tego, że nie potrafi wybaczyć Balise'owi. Ale nic dziwnego... Mam nadzieję że podejmie niedługo decyzję która uczyniłaby ją szczęśliwszą.

    Proszę ponownie o odnowienie powiadamiania mnie o nowych rozdziałach:)

    PS Zapraszam serdecznie na nowy rozdział, już XXX! :)
    Buziaki, Caitlin.
    [the-reason-to-cry]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszy mnie, że Ci się podoba ;)

      Zajrzyj do Subskrypcji, tam się wszystkiego dowiesz. Skończyłam z powiadamianiem, za dużo roboty, są łatwiejsze sposoby.

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  5. Hej, hope.
    Widzę, że już odpowiedziałaś na kilka pytań na Liebster Award, a tak się składa, że ja też Cię nominowałam ^^ Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko i może dodasz tam odpowiedzi i na moje pytania. Znajdziesz je tutaj: http://biblioteka-wyobrazni.blogspot.co.uk/2012/08/liebster-award.html
    Pozdrawiam ciepło
    Ps, jeśli byłabyś zainteresowana, u mnie pojawił się nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko znajdę chwilę - obiecuje przeczytać! Wiesz, że kocham Syriusza :>
      Na pytania również odpowiem i dziękuję za nominację ;)

      Pozdrawiam,

      Usuń
  6. A mi tam szkoda Zabiniego. Wie chłopak, że źle zrobił i tego żałuje. Był pijany i nie wiedział co robi. Oczywiście mógłby lepiej okazać swoją miłość do Ginny, ale chociaż tyle, że wyraził swoje uczucia to już jest duży wyczyn. Przecież to Ślizgon, a oni nigdy nie mówią o swoich uczuciach.
    Mam nadzieję, że do Ginny dotrą słowa Blaise'a o przebaczy mu.
    Czekam na kolejną notkę i losy z 3 zadania. Mam takie przeczucie, że Draco uratuje Hermionę i zrobi wszystko co w jego mocy, aby ją ochronić. I, że w końcu zrozumie, że nie jest dla niego zwykłą kobietą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Jedna, która go pożałowała ;) Ja też mimo że uważam, iż Ginny postąpiła słusznie to skrycie jestem niezadowolona, że traktuje tak naszego poczciwego Blaise'a. Ale jeszcze o nich poczytasz i mam nadzieje zrozumiesz niewyjaśnione do tej pory kwestię :>
      Draco to Draco, zrobi, co będzie chciał ;P

      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Haa, nadgoniłam wreszcie zaległości i cholera, mam szczęście i jeszcze 5 dni do następnego rozdziału, :)! Jestem ciekawa bitwy o Hogwart, no i oczywiście tego ostatniego zadania turnieju, tego jak postąpi Malfoy - ale chyba nie jestem odosobniona w swojej ciekawości.
    No i mam pytanie, bo już właściwie nie pamiętam... Rodzeństwo Lenkey'ów to bliźniacy?

    Skyler

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie jesteś odosobniona ;) i cieszę się, że znów zawitałaś w moich skromnych progach :>
      Nie, to nie są bliźniacy. Są podobni, ale Lucy jest rok młodsza i mają innych ojców. Tom jest synem Voldemorta, a Lucy Freda Lenkeya, zwykłego czarodzeja ;)

      Hm... A Ty nadal coś piszesz? Podałabyś mi adres? Byłabym wdzięczna :>

      Pozdrawiam,

      Usuń
  8. Mrs. Malfoy ♡ ♥26 grudnia 2012 14:30

    Ach... Jakie to piękne ... ( chlip)
    Rozdział geniaalny xD

    Oby Malfoy nie zachował się jak parszywy karaluch ,bo Ci tego nie daruję ! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już pisałam powyżej - Malfoy to Malfoy, zrobi, co będzie chciał ^^

      Pozdrawiam,

      Usuń
  9. No wiesz co? Nawet mnie nie poinformowałaś o nowym rozdziale, mniejsza z tym rozdział naprawdę emocjonujący, jestem ciekawa jak pójdzie Hermionie & Draco i czy Ginny wybaczy Blaise'owi, w sumie to się jej nie dziwie, sama nie odezwałabym się słowem do chłopaka który tak by mnie potraktował. Nie mogę się doczekać kolejnego postu, pisz szybko ^^! [Moje GG --> 17539264, proszę poinformuj jak pojawi się 42 rozdział, będę wdzięczna].

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo już nie informuje o rozdziałach, przepraszam. Poza tym obecnie nawet nie mam gadu. Więc jeśli masz bloga na blogspocie to po prostu dodaj Niewidzialną do Obserwowanych. A jeśli nie masz? Cóż... Musisz sama zaglądać, bo naprawdę nie wznowię już powiadomień ;)

      Pozdrawiam,

      Usuń
  10. Uzależniłam się od tych tw postów ;p Jak przeczytałam rozdział pierwszy , to nie mogłam zamknąć komputera , musiałam to wszystko przeczytać ;-) Strasznie mnie ciekawi zakończenie.! ;) Ja też piszę, wejdziesz ? http://mowi-sie-jest-napisane.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, ale następnym razem napisz komentarz, który nie będzie wyglądał na SPAM, dobrze? ^^

      Pozdrawiam,

      Usuń
  11. Na blogu pisze, że następna notka będzie już dziś, jeśli to prawda, to o której godzinie zaglądnąć? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uhh. Nie mam pojęcia.. :< Na razie jestem w trakcie jej tworzenia, mam nadzieję, że do wieczora się wyrobię... Niestety nic nie mogę obiecać

      Usuń
  12. Powiem tak: Jestem uzależniona od jakiś 5 Dramione, a Ty tworzysz jedno z nich :D Naprawdę uważam, że genialnie piszesz. Samo osiadanie się kogoś w umyśle Hermiony na początku skojarzyło mi się z "Akademią Mroku". Myślałam, że bardziej w tym kierunku to pociągniesz, a tu niespodzianka. I właśnie to sobie to cenie: Właściwie nie ma rozdziału, który by mnie nie zaskoczył. Przeczytałam wszystkie, i zajęło mi to jakiś...cały dzień, ale ani trochę nie żałuję. Masz talent! Nie zmarnuj go, tylko pisz dalej.
    Co do dzisiejszej notki, to trochę mi szkoda Blais'a, przecież był pijany. W sumie to skomplikowane. Uważam, że Ginny dobrze zrobiła rzucając go, ale jednak jest mi smutno ;c Szkoda, że Gin nie powiedziała Mionie o zakładzie. Już widzę, jak zrobiłyby jakąś intrygę przeciw chłopakom...No i oczywiście następna rzecz - po raz pierwszy nie wiem, jaką przyjąć drużynę (w przypadku Blais'a). Najpierw Ginny, bo...pasują do siebie. A potem, przez ten punkt widzenia Lucy, zrobiło mi się jej szkoda. Druga sytuacja - w większości przypadków kibicuję Draco, ale Tom tak bardzo troszczy się o Hermionę...nie wiem ;c Mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz następną notkę, bo nie mogę się doczekać! Weny ;)

    PS Dopiero zaczynam, i chciałabym zaczerpnąć jakiejś porządnej opinii...przeczytałabyś? Dopiero zaczynam i zależy mi...http://diversitas-academy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze szeroko się uśmiecham, kiedy czytam takie komentarze. Miło mi, że pojawiłaś się na moim blogu i spodobała Ci się jego treść. Obiecuję zrobić wszystko, żeby nie zawieść Ciebie i innych, a przy okazji nie zmarnować tego, co już mam ;)
      Jeśli chodzi o to, że nie wiesz, za kim się wstawić (Ginny czy Lucy) to mam te same odczucia. Dlatego to z kim skończy Blaise nadal jest pod dużym znakiem zapytania :> W kwestii Draco i Toma jest podobnie, niemniej jednak co zrobić z nimi już zdecydowałam ;)

      Notka jednak pojawi się jeszcze dzisiaj. Myślę, że tak w przeciągu dwóch, trzech godzin powinnam ją opublikować :>

      Obiecuję do Ciebie zajrzeć. Dodaję do Obserwowanych i z przyjemnością przeczytam w wolnej chwili ^^

      Usuń
  13. I co dalej? Ja chcę diabła z rudą!!! Bo jak nie to nie wytrzymam!!! Dramionka♥

    OdpowiedzUsuń

Theme by MIA