„– Zatrzymaj się, Potter.
Obrócił się błyskawicznie. Zobaczył Crabbe’a i Goyle’a z
wycelowanymi w niego różdżkami. A w wąskiej szparze między ich szyderczymi twarzami
ujrzał Dracona Malfoya.
– Masz moją różdżkę, Potter – powiedział Malfoy, wystawiając
swoją między Crabbe’a i Goyle’a.
– Już nie jest twoja – wydyszał Harry, ściskając mocniej
głogową różdżkę. – Zwycięzca bierze wszystko, Malfoy.”*
(…)
„– Nie! – krzyknął Malfoy, przytrzymując rękę Crabbe’a,
który już chciał powtórzyć zaklęcie. – Jak rozwalisz cały pokój, możemy nie znaleźć
tego jakiegoś diademu!
– No i co z tego? – zdziwił się Crabbe, oswobodzając rękę –
Czarny Pan chce dorwać Pottera, po co nam ten cały daj-dym?
– Potter po to tu przyszedł – powiedział Malfoy, z trudem
ukrywając zniecierpliwienie tępotą swoich kolegów – więc to musi znaczyć…
– Co musi znaczyć? – warknął Crabbe. – A kogo obchodzi, co
ty sobie myślisz, Draco? Kicham na twoje rozkazy. Ty i twój stary jesteście już
skończeni.”*
*
„– Nieee! To… zbyt… niebezpieczne! – ryknął Ron, ale Harry
już zrobił gwałtowny zwrot w powietrzu.
Okulary dawały mu pewną ochronę przed dymem. Przeczesywał
wzrokiem szalejącą pod nim pożogę, szukając jakiegoś znaku życia, jakiejś nogi,
ręki, twarzy jeszcze nie spalonych na węgiel…
I wreszcie ich zobaczył: Malfoy obejmował nieprzytomnego
Goyle’a, tkwiąc na szczycie chwiejnego stosu zwęglonych biurek. Zanurkował ku
nim. Malfoy dostrzegł go i wyciągnął rękę, ale choć Harry zdołał ją uchwycić,
natychmiast zrozumiał, że to na nic: Goyle był za ciężki i spocona dłoń Malfoya
wyśliznęła mu się z ręki…
– HARRY, ZABIJĘ CIĘ, JEŚLI PRZEZ NICH ZGINIEMY! – usłyszał
krzyk Rona.”*
(…)
„I nagle, poprzez kłęby dymu, dostrzegł prostokątną plamę na
ścianie, skierował tam miotłę i po chwili odetchnął głęboko świeżym powietrzem,
zanim uderzyli w przeciwległy mur korytarza za drzwiami.
Malfoy spadł z miotły i leżał twarzą w dół, dysząc, kaszląc
i wymiotując. Harry przetoczył się na plecy i usiadł. Drzwi do Pokoju Życzeń
znikły, a opodal zobaczył Rona i Hermionę siedzących na podłodze obok wciąż
nieprzytomnego Goyle’a. Oni też zachłystywali się świeżym powietrzem.
– C-rabbe – wykrztusił Malfoy, gdy tylko odzyskał mowę –
C-Crabbe…
– Nie żyje – odrzekł szorstko Ron.”*
*
„– Jestem Draco Malfoy! Jestem po waszej stronie!
Draco stał u szczytu schodów, błagając o litość jakiegoś
zamaskowanego śmierciożercę. Harry trafił w biegu śmierciożercę zaklęciem
oszałamiającym. Malfoy rozejrzał się szukając swojego wybawcy, a Ron spod
peleryny rąbnął go pięścią w twarz. Malfoy upadł na leżącego bezwładnie
śmierciożercę. Krew ciekła mu z warg, a na jego twarzy malowało się głębokie
zdumienie.
– Już po raz drugi tej nocy uratowaliśmy ci życie, obłudny
gnojku.”*
*fragmenty zaczerpnięte z książki „Harry Potter i
Insygnia Śmierci” autorstwa J.K. Rowling. PODKREŚLAM, NIE SĄ MOJEGO
AUTORSTWA.
Witam :) Szukałam jakiego opowiadanie o Dramione i znalazłam. Widzę prolog na razie więc postanowiłam przeczytać. No i na razie możemy tylko wnioskowac w jakich czasach będzie się to działo.
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdział. Wtedy skomentuje dłużej.
Pozdrawiam
Marzycielka
Ps. zapraszam do siebie. Zostawiłam Spam ;)
a raczej miałam zamiar ale u ciebie nie ma takiej zakładki. więc zapraszam na opowiadnie fantsy o Aniołach.
UsuńHope, cieszę się, że wreszcie wróciłaś :*. Życzę ci dużo weny na nowy początek. Już dawno przestałam czytać dramione, ale na twój blog wchodziłam co jakiś czas. Szkoda tylko, że w prologu zamieściłaś jedynie fragmenty książki, bo pamiętam, że uwielbiałam twój styl i umiejętność okazywania uczuć. Czekam na rozdział, pozdrowienia :*
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę widząc swoich starych czytelników! :*
UsuńMam nadzieję, że nie zawiodę Cię pierwszym rozdziałem :)
Również pozdrawiam! ;*
Chętnie wezmę się za twoje Dramione, czekam na pierwszy rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,
http://h-potter-fanfiction.blogspot.com/
Życzę Miłego Dnia! :)
Hope :) Jak się cieszę, że wróciłaś. Ciekawy pomysł na prolog, ale czekam na Twoje zdania.
OdpowiedzUsuńWeny i zakończenia opowiadania (kiedyś tam :P), Pani Black
Ja zawsze wracam ;) czasem zajmuje mi to dłużej, czasem krócej, ale w końcu zawsze zatęsknię za starymi śmieciami.
UsuńDziękuję! ;*
Hope!!! Jesteś nareszcie. Super że dzisiaj tu weszłam. Już się nie moge doczekac, aż napiszesz coś od siebie :)
OdpowiedzUsuńTwoja wierna
Pati
Aż ciężko mi uwierzyć, że ktoś tu jeszcze zaglądał... Myślałam, że zostałam już tylko ja :)
UsuńPati, czym by była Niewidzialna bez Ciebie? <3 odkąd pamiętam, zawsze byłaś. Dziękuję, że wciąż jesteś! ;*
Ciekawy pomysł na prolog z fragmentów książki, jeszcze się z czymś takim nie spotkałam. W dodatku to dość wymowne sceny, Draco przechodzi na drugą stronę, odwraca się od Voldemorta.
OdpowiedzUsuńNieźle, więc idę dalej
Croy
Nie wiem, czy od razu się odwraca... Bardziej chodziło mi o to, że rodzina Malfoyów przestaje być tak szanowana ^^
Usuń